piątek, 13 marca 2020

Rozdział IX (Jakub Perczak)


     Gdy Ricardo się odwrócił, ktoś uderzył go w głowę, co skutkowało tym, że stracił przytomność. Kiedy się obudził, był przywiązany do słupa, a naprzeciwko niego były jego dzieci. Wszyscy włącznie z Mohambim, mieli związane ręce oraz nogi. Na twarzach mieli taśmę, która uniemożliwiała im mówienie.
     Po chwili mężczyzna ubrany na czarno wszedł do pomieszczenia, w którym znajdował się Ricardo z dziećmi. Powiedział, że Mohambi musi zapłacić za to, iż zdradził ich i mają plan, jak to zrobić. Stwierdził, że karą dla niego będzie więzienie, więc dziś wieczorem napadną na sklep jubilerski. Gdy podczas napadu przyjedzie policja, zostawią tam Mohambiego, aby wzięli go za sprawcę napadu. Wychodząc, wspomniał, że gdy akcja się powiedzie, wypuści resztę dzieci, a co do Ricardo, to jeszcze się zastanowią. Większość gangu wraz z Mohambim wyszła z laboratorium. Dwóch członków gangu SERPEN zostało, aby pilnować zakładników. Na wypadek, gdyby zakładnicy chcieli uciec, byli uzbrojeni w pistolety.
       Ricardo wpadł na pomysł, jak wydostać się z opuszczonego budynku. Powiedział dzieciom, żeby się nie bały i poczekały na niego. Później krzyknął do jednego z uzbrojonych mężczyzn, że musi pójść do toalety. Poszedł razem z jednym z gangsterów i usłyszał, że ma na to dwie minuty. Kiedy szli, Ricardo zabrał z półki, którą mijał, strzykawkę z zieloną substancją. Okazało się, że to trutka na szczury. Po dwóch minutach, wychodząc z toalety, podbiegł do wroga i wstrzyknął mu truciznę do klatki piersiowej. Ten złapał się za serce i po chwili upadł na ziemię. Wówczas Ricardo chwycił broń, która wypadła przestępcy z ręki. Lekko wychylił się zza rogu i postrzelił drugiego napastnika w nogę, by ten nic mu nie zrobił. Następnie uwolnił starsze dzieci i powiedział, aby Conanek i Celina zajęli się wystraszonym, młodszym rodzeństwem.
      Gdy podszedł do drzwi wyjściowych, były one zamknięte, a dostępu bronił kod. Niestety nie znał go. Był zdezorientowany i nie wiedział, jak się wydostać na zewnątrz. Po chwili stało się coś jeszcze gorszego. Zza drzwi było słychać parkujące motory, a to mogło oznaczać tylko jedno...

1 komentarz: